Fundusz Sołecki na 2026 rok będzie zawieszony. "Tworzymy plan B na wypadek, gdyby granice zostały zmienione"
W 2026 roku w budżecie Gminy Bełchatów nie będzie wydzielonej puli Funduszu Sołeckiego. Taką decyzję po burzliwej dyskusji podjęli dziś radni stosunkiem głosów 12 „za” i 3 głosach „przeciw”. Powód, jak podkreślano w dyskusji nad tym punktem, jest jeden – tworzymy plan B na wypadek, gdyby jednak granice gminy zostały zmienione.
Chodzi o pulę Funduszu Sołeckiego na 2026 rok. Wynosi ona ponad 2,3 mln zł i, zgodnie z przepisami, to do końca marca tego roku musi zapaść o tym, czy pula ta ma zostać wydzielona. Wójt Konrad Koc zaproponował radnym, by zawiesić fundusz na przyszły rok.
- Czasami trzeba podjąć decyzje trudne, niepopularne. I ta właśnie taka jest – mówił wójt. – Ale musimy przygotować gminę na to, co może się wydarzyć. Nikt z nas nie wie, jaką decyzję w sprawie zmiany granic podejmą władze. Jako odpowiedzialny wójt muszę przygotować plan, na wypadek, gdybyśmy musieli ratować nasz budżet w przypadku zmiany granic. Taka uchwała jest konieczna właśnie po to, byśmy w razie tego niepomyślnego rozwoju sytuacji mieli możliwość manewru.
Jeśli granice zostaną utrzymane, pieniądze z funduszu wrócą do mieszkańców poszczególnych miejscowości na dwa sposoby. W miejscowościach, w których są jeszcze lampy sodowe, zostaną one wymienione na ledowe. Tam, gdzie lampy ledowe już są, albo wymienić trzeba tylko niewielką część oświetlenia, wymieniane będą liczniki wodomierzy na radiowe.
- Oba te zadania przełożą się na oszczędności dla gminy – podkreśla Konrad Koc. – Sprawdziliśmy to w Hucie, gdzie mamy lampy wymienione na ledowe. Za ubiegły rok koszty oświetlenia były tam niższe o połowę. Wymiana liczników na radiowe również jest dla nas koniecznością, przełoży się to na ściślejszy nadzór nad rozliczeniami za wodę – zaznacza. Oprócz tego zostanie wydzielona specjalna pula na organizację spotkań o charakterze integracyjnym w sołectwach i z niej będą pokrywane koszty takich przedsięwzięć.
Decyzja na temat wstrzymania funduszu na rok nie była jednomyślna. Przeciwnicy takiego rozwiązania podkreślali, że to odbieranie mieszkańcom możliwości decydowania o drobnych inwestycjach, które mogą być realizowane w ich miejscowościach.
- Rozumiem państwa wątpliwości, dla mnie również nie jest to łatwy temat – wskazywał wójt. – Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której granice zostaną zmienione i my nie będziemy mieli pieniędzy na pensje dla nauczycieli, obiady w szkołach czy dokończenie ważnych inwestycji, a równocześnie w sołectwach będą robione zakupy takie jak namioty sołeckie, maszyny do popcornu czy kosiarki. Musimy wykazać się odpowiedzialnością, bo sytuacja naprawdę ma charakter wyjątkowy – dodaje wójt.
Na sesji pojawili się również sołtysi, którzy uważnie wysłuchali przedstawionej argumentacji. Zgodnie podkreślali, że dla mieszkańców możliwość dysponowania funduszem jest bardzo ważna. Ale jednocześnie rozumieją, że sytuacja jest szczególna. Zaznaczali, iż liczą na to, że jeśli granice zostaną utrzymane, poszczególne pule funduszu wrócą do sołectw właśnie w postaci wymiany lamp czy liczników wodomierzy.

