W kilku podbełchatowskich wsiach przetrwały dziś już znacznie zniszczone i zaniedbane cmentarze ewangelickie, będące pamiątką po dawnych mieszkańcach tych okolic. W Kałdunach, w lesie tuż przy drodze z Bełchatowa do Pabianic, znajduje się cmentarz ewangelicki założony w XIX w. Na nielicznych kamiennych nagrobkach przetrwały słabo czytelne napisy w języku niemieckim. Do dziś zachował się również duży, drewniany krzyż.
Podobny cmentarz znajduje się w Zawadach, wsi sąsiadującej z Kałdunami. Leży przy drodze do Ław, za niewielkim ceglanym budynkiem. Na cmentarzu założonym prawdopodobnie również w XIX stuleciu, a dziś zupełnie zapomnianym, odnaleźć można nieliczne kamienne nagrobki, w tym część z niemieckimi inskrypcjami.
Z kolei w Borkach, stanowiących część wsi Kurnos, na terenie dawnej nekropolii ewangelickiej (w lasku, po prawej stronie drogi prowadzącej z Kurnosa do Kaszewic) zachowały się do dziś jedynie cztery nagrobki, z czego trzy to klasyczne lastryko, znane ze współczesnych cmentarzy. Napisy na trzech grobach tylko po polsku, dwa pochówki pochodzą z okresu międzywojennego, dwa nagrobki są powojenne.
W śródpolnej wyspie drzew, na terenie wsi Myszaki (na wschód od miasta) znajduje się trudny do odnalezienia cmentarz ewangelicki, również założony w XIX w. Do dziś w obrębie nekropolii przetrwało ledwie kilka mocno zniszczonych nagrobków, w tym duża, przewrócona stella z czytelnymi inskrypcjami w języku niemieckim z 1909 r.